Wobec informacji ujawnionych przez Edwarda Snowdena o programie PRISM, nie jest niczym nowym, iż rozmaite organizacje rządowe zbierają o nas tyle informacji, ile tylko się da. Jednym to nie przeszkadza, drudzy natomiast biją na alarm, iż ograniczane są podstawowe prawa i przywileje obywateli. Nikt natomiast nie lubi być podglądany, szczególnie w Internecie.
Agencją, która w największym stopniu śledzi życie obywateli w cyberprzestrzeni jest NSA – National Security Agency. Były agent NSA, Sang Mun, który przez dwa lata pracował w Korei i miał okazję z pierwszej ręki dowiedzieć się jak wydobywa się cenne dane, postanowił się temu procederowi sprzeciwić. Opracował specjalny rodzaj czcionek, nazwanych ZXX (od trzyliterowego kodu wykorzystywanego w Bibliotece Kongresu, którym oznaczane są książki o statusie: „brak treści językowej; nie dotyczy”), które są nie do rozpoznania, nawet przy zastosowaniu najbardziej zaawansowanych mechanizmów OCR.
Jak działa ZXX?
Spośród sześciu opracowanych czcionek ZXX, zeskanowane i rozpoznane mogą być tylko dwie. Pozostałe cztery: Camo, False, Noise i Xed uniemożliwiają programom Optical Character Recognition na odczytanie znaków z jakąkolwiek sensowną trafnością.
Cały trik polega na tym, iż do poszczególnych liter dodane są określone efekty, które z jednej strony nie pozwalają maszynie na poprawne rozpoznanie, a z drugiej nie są na tyle uciążliwe by nie mogły być odczytane przez człowieka. I tak:
Czcionka Camo została skonstruowana w taki sposób, by zakamuflować „szkielet” tradycyjnego znaku. Dodane zostały różne owalne i nieregularne kształty, przypominające maskowanie na żołnierskich mundurach.
Czcionka False opiera się na zgoła innym założeniu. W tym przypadku w duże litery (fałszywe) wpisane są mniejsze (prawdziwe), co powoduje, że OCR odczytuje mniejszy znak, jako szum. Proste, lecz skuteczne.
Czcionka Noise zawiera szumy w postaci kwadratów, które okalają dany znak. Każdy z nich został przetestowany pod kątem tego, jaką ilość szumów należy dodać, aby zmylić program skanujący. Okazało się, że litera „m”, jest najlepiej rozpoznawana i wymagała dodania największej ilości szumów.
Czionka Xed zawiera „iksy” w każdej literze i cyfrze, rozciągające się na całą powierzchnię znaku. Dzięki temu OCR ma ogromne problemy z rozpoznaniem kształtu. Xed jest najskuteczniejszą z wszystkich czcionek, a w dodatku bardzo łatwą do odczytania przez ludzkie oko.
Zmiksowanie wszystkich czterech powyższych typów zapewni natomiast najlepszy możliwy efekt, zmniejszając tym samym skuteczność OCR-a do wartości na granicy błędu statystycznego.
Więcej informacji w filmiku poniżej:
Zastosowanie czcionek ZXX
Jak podaje autor, celem wykorzystania czcionek jest umożliwienie swobodnego przepływu informacji w sieci, z dala od oczu „Wielkiego Brata”. ZXX może omijać firewalle, a także służyć tzw. „whistle blowerom”, czyli ludziom tj. Edward Snowden, którzy ujawniają niemoralne i niezgodne z prawem praktyki organizacji rządowych i korporacji.
Jednakże, głównym celem stworzenia ZXX przez Sang Muna, jest zwiększenie świadomości społecznej i poważna debata dotycząca prywatności w sieci. To swego rodzaju manifest nawołujący do sprzeciwu wobec naruszenia podstawowych praw obywatelskich.
Na koniec należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt. Zastosowanie ZXX ma sens tylko w przypadku plików graficznych i ew. kopii papierowych. Z tego względu, że z punktu widzenia programistycznego zwykłe „a” to taki sam ciąg zer i jedynek jak „a” w ZXX czy każdej innej czcionce. Dlatego też w przypadku np. wpisu na blogu nie wymagany jest OCR by rozpoznać wszystkie znaki, gdyż zawierają one uniwersalne kodowanie. Ponadto nie ulega wątpliwości, iż kwestią czasu jest aż NSA przystosuje algorytmy swojego OCR do nowych, mylących czcionek. Dlatego póki co, mimo wszystko warto uważać na to co się w sieci umieszcza.
Dodaj komentarz